Zabawa w wywoływanie duchów może być niebezpieczna. Przekonała się o tym szóstka młodych ludzi, którzy bawiąc się kołem ourjo sprowadzają “z drugiej strony” coś, co obiecało im, że… wszyscy umrą!!!
Oj, nie przypominam sobie w tej chwili równie udanego horroru produkcji angielskiej. Co prawda “Czas śmierci” nie wnosi do gatunku nic nowego, ale po zalewie niewiele różniących się od siebie produkcji amerykańskich każdy film z innego kraju daje pewien powiew świeżości. Tutaj mamy praktycznie “tradycyjną” fabułę, ale za to podaną w dość dobry sposób. Nieźle akcję filmu wkomponowano w dzisiejsze, naznaczone clubbingiem życie młodzieży angielskiej. Początek obrazu wręcz wygląda jak próba zdetronizowania “Human Traffic”. A potem wkracza dżinn i robi się strasznie. No, może nie do końca tak strasznie jakby się chciało, ale kilka razy można podskoczyć :)
Dużym, wręcz bardzo dużym atutem jest gra aktorów ? młodzi artyści spisali się rewelacyjnie. Dawno nie widziałem tak dobrze zagranych uczuć zaskoczenia, strachu, przerażenia jak w tym filmie. W odróżnieniu od hollywoodzkich produkcji, gdzie przemyślany i zaplanowany jest każdy gestu tutaj… pewnie jest tak samo, ale nie ma takiego wrażenia. Wręcz przeciwnie ? wszystko jest baaaardzo naturalne i prawdziwe.
Największą wadą obrazu jest kulejący scenariusz. Niestety w kilku miejscach jest trochę na bakier z logiką. Zapewne zrobiono to w celu utrzymania napięcia, ale w niektórych momentach odniosło to odmienny skutek – zamiast wczuwać się w to co widać na ekranie widz zastanawia się np. dlaczego o śmierci przyjaciółki w publicznej toalecie dość długo nikt nic nie mówi…
Płyta DVD niestety poniżej średniej. Co prawda wszystko spolszczone, ale materiału dodatkowego malutko… Acha. Jest zwiastun kinowy, który był nominowany w USA do nagrody Golden Trailer Award w kategorii najlepszego zwiastunu zagranicznego…. Faktycznie jest fajowy :)
“Czas śmierci” nie jest filmem wybitnym, ale podchodząc do niego z lekkim przymrużeniem oka można spędzić dość miły wieczór.
W servisie moviehole.net opisywany tytuł uplasował się na 3 miejscu listy… najgorszych filmów 2002 r. Ale takie listy mają to do siebie, że wcale nie trafiają tam tak naprawdę kiepskie filmy. Zresztą jak można poważnie traktować listę tego servisu skoro na drugim miejscu w najlepszych filmach jest… “Spiderman” :)
Reżyser: Marcus Adams
Scenariusz: Marcus Adams, Eitan Arrusi, Chris Baker, Daniel Bronzite, Andy Day, James Gay-Rees
Muzyka: Don Davis
Obsada: Joe Absolom, Lara Belmont, Melanie Gutteridge, Lukas Haas, Tom Bell, Marsha Thomason, Alec Newman
Produkcja: Wielka Brytania, USA 2002
Moja ocena: 6,5