Recenzje

U progu sławy / Almost Famous

William Miller ma podwójnego pecha – jest nielubiany w szkole, a w domu panuje totalny reżim wprowadzony przez matkę, zakazującą praktycznie wszystkiego co jest “młodzieżowe”.

Na szczęście po odejściu z domu siostry Anity Williamowi matka trochę odpuszcza. Dzięki pozostawionym przez starszą siostrę płytom młody Miller poznaje muzykę rockową i wręcz zakochuje się w niej. Swoją fascynacją dzieli się z innymi pisząc artykuły muzyczne i recenzje płyt. Początkowo jego teksty ukazują się m.in. w gazetce szkolnej, by później zagościć w poważniejszym piśmie “Cream”. Tutaj dostrzegają go ludzie z jednego z najważniejszych pism rockowych świata “Rolling Stone”.

Pewnego dnia pod William wyrusza na koncert Black Sabbath, aby przeprowadzić z nimi wywiad. W wyniku zbiegu okoliczności dochodzi do tego, że poznaje członków grupy Stillwater i jedne z najbardziej znanych groupies. Ludzie z “Rolling Stone” zlecili Williamowi napisanie tekstu o trasie Stillwater – w ten sposób zaczyna się największą przygoda tego młodego człowieka.

“U progu sławy” to sympatyczna komedia obyczajowa, pokazująca kulisy życia z jednej strony dziennikarza rockowego, z drugiej członków zespołu powoli stającego się gwiazdą, a jeszcze z innej fenomen groupies. Twórcy filmu wiedzieli co i jak pokazać, bo Cameron Crowe był jednym z najmłodszych dziennikarzy “Rolling Stone”. A dodatkowo konsultantem scenariusza była Pamela Des Barres – jedna z najsłynniejszych groupies. Dzięki temu film wspaniale oddaje atmosferę pierwszej polowy lat 70 i tego co działo się w środowisku ludzi związanych z muzyką rockową.

Niebagatelny wpływ na odbiór tego obrazu ma muzyka. A ta jest po prostu bardzo dobra. Słychać (niektórych nawet widać) tutaj praktycznie wszystkich najważniejszych wykonawców muzyki rockowej tamtych lat. Szkoda tylko, że momentami te najciekawsze nagrania lecą sobie cichutko w tle zagłuszane przez dialogi. Ale i tak jest czego posłuchać – fani starego, dobrego rocka będą wniebowzięci.

Aktorzy spisują się bardzo dobrze. Szczególnie w pamięć zapada anielska Kate Hudson. Billy Crudup nieźle wypada jako utalentowany gitarzysta Russell. Bardzo dobre wrażenie robią również Philip Seymour Hoffman grający Lestera Banksa (to prawdziwa postać), oraz F. McDormand jako matka Williama. Pozostali aktorzy właściwie nie wypadają wcale gorzej.

Filmowi można zarzucić dwie rzeczy – po pierwsze jakoś tak nagle matka Williama zmienia swoje zachowanie. Najpierw pokazana jest jako apodyktyczny tyran, by po chwili pozwolić swojemu 15 letniemu (!!!) synowi jechać w trasę z grupą rockową. Coś tu scenarzyści zawalili sprawę. No i drugi, znacznie poważniejszy zarzut to zbytnie “ugrzecznienie” tego tytułu. Po obejrzeniu “U progu sławy” można dojść do wniosku, ze rockmeni to spokojne, grzeczne chłopaki, a groupies to chyba jakieś autostopowiczki korzystające z uprzejmości tych pierwszych. A przecież w rzeczywistości było “troszeczkę” ostrzej… Nie wiem, czy takie pokazanie ówczesnych czasów miało na celu dotarcie do szerszej publiczności poprzez obniżenie dozwolonego wieku widza, czy może sami twórcy wstydzili się prawdy i spróbowali wmówić widzowi, że było tak ładnie i grzecznie? Szkoda, że tak się stało, bo przez to trochę straciła atmosfera filmu…

Wspaniale prezentuje się wydanie DVD – szczególnie edycja kolekcjonerska zawierająca dwie wersje filmu – kinową i specjalną. Oprócz tego na płytach są m.in. wywiad z prawdziwym Lesterem Banksem, filmografie i biografie twórców i aktorów, artykuły Crowe”a z “Rolling Stone”a”. Jest oczywiście komentarz reżysera do filmu, kilka niewykorzystanych scen. A jako ukryty (ale łatwo do niego dotrzeć) bonus jest fascynujący fragment pracy na planie filmowym – naprawdę ciężko jest być aktorem!!! Niestety dodatki nie zostały spolszczone.

Ten film powinni obejrzeć ci, którzy zamierzają na poważnie pisać o muzyce. Przekonają się, że to nie jest taki łatwy kawałek chleba – ciężko jest napisać obiektywnie o twórczości kogoś, kogo się dobrze zna i w dodatku lubi…

A i ci, którzy wyobrażają sobie, ze bycie członkiem topowej grupy jest cool niech spojrzą na “U progu sławy” i niech się przekonają jak ciężkie i męczące jest obracani się ciągle wśród tych samych ludzi. Jak wiele poświęceń wymaga praca w zespole…

Reżyseria: Cameron Crowe
Scenariusz: Cameron Crowe
Muzyka: Nancy Wilson
Obsada: Billy Crudup, Kate Hudson, Patrick Fugit, Frances McDormand, Jason Lee, Philip Seymour Hoffman
Produkcja: USA 2000

Moja ocena: 7,5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.