Horrory to fajna sprawa. Można się nieźle wystraszyć, serduszko bije szybciej, podnosi się poziom adrenaliny…, a potem zapalmy światło w całym domu i już po strachu :) Dlatego gdy zobaczyłem na półce w wypożyczalni film pod intrygującym tytułem “Przerażacze” z całkiem ciekawą okładką to natychmiast po niego sięgnąłem. I co? I pstro.
Frank jest detektywem medium. Za kasę wypędza z domów duchy. Zawód jak każdy inny związany z branżą parapsychologiczną. Ale w przypadku Franka jest inaczej. On naprawdę widzi duchy! A więc nie jest oszustem, chciałoby się rzec. I byłoby tak, gdyby nie fakt, że te duchy sam Frank wcześniej nasyła, aby zapewnić sobie zlecenia. Urocze, prawda? Mniej uroczy jest fakt, że w miasteczku giną ludzie na jakąś dziwną chorobę – wygląda to trochę jak atak serca, ale nie wszystkie symptomy na to wskazują. Okazuje się, że za tymi zgonami kryje się jakieś większe Zło…
Wyobraźcie sobie “Duszka Kacpra” skrzyżowanego z jakimś normalnym, strasznym horrorem. Wyjdą Wam wtedy “Przerażacze”. To największa wada tego filmu. Nieumiejętne połączenie elementów komedii i horroru. Przez pół filmu więcej jest na ekranie śmiesznych gagów niż czegoś przerażającego, a potem jest już za późno, aby w widzu wywołać prawdziwą gęsią skórkę. Scenariusz też do najmocniejszych nie należy. Owszem, może zaintrygować, jednak na dłuższą metę nie przykuwa uwagi. W dodatku brakuje w nim paru rzeczy, jak chociażby wytłumaczenie dlaczego Frankowi duchy tak ochoczo pomagają (z nudów?).
Nieźle wypadają efekty specjalnie. Co prawda w dzisiejszych czasach mało co może nas zadziwić, ale przecież nie każdy film musi zaraz pokazywać efekty na miarę Oscara. Tutaj jest po prostu ok. Dobrze, że efekty służą filmowi, a nie odwrotnie.
Michael J. Fox od czasu “Powrotu do przyszłości” ma problemy z zerwaniem z wizerunkiem wiecznego nastolatka. Tutaj wyszło mu to całkiem nieźle. Stworzył całkiem przekonywującą postać. Dobrze spisała się Trini Alvarado. Reszta aktorów również sprawiła się ok.
Zdjęcia, reżyseria, charakteryzacja, muzyka i inne elementy obrazu to po prostu niezłe rzemiosło. Żaden z tych elementów nie był na tyle atrakcyjny, aby na dłużej zapadł mi w pamięć.
Na płycie DVD oprócz samego filmu w kilku wersjach językowych można jeszcze znaleźć zwiastun filmowy, notki biograficzne i filmografie, oraz opis powstawania filmu. Nie dość, że tych dodatków tak mało to jeszcze tylko w języku angielskim :(
“Przerażacze” to przeciętny film, który ze swoim tytułem ma niewiele wspólnego.
Reżyser: Peter Jackson
Scenariusz: Fran Walsh & Peter Jackson
Muzyka: Danny Elfman
Obsada: Michael J. Fox, Trini Alvarado, Peter Dobson, John Astin, Dee Wallace Stone
Produkcja: Nowa Zelandia, USA 1996
Moja ocena: 5,5