Recenzje

Krwawa uczta / Feast

Bar na odludziu. W nim kilku stałych bywalców, kilka całkiem przypadkowych osób. Nagle do środka wpada Bohater, który oznajmia gromkim głosem, że nadchodzi wataha jakiś dziwnych stworów i trzeba się ratować! ?Ale cieszcie się ludzie, bo z wami jestem ja, Bohater! Ja was uratuję!? – takie słowa biją z całej postacie tego dzielnego człowieka. Czy dotrzyma słowa? Czy uratuje klientów i pracowników baru? Przekonaj się sam ;)

O Krwawej uczcie mówiło się, że to będzie nowy rodzaj horroru, że rewolucja w gatunku. Swoimi nazwiskami popierali te tezy Was Craven, Ben Affleck, Matt Damon, czy też Bob i Harvey Weinsteinowie. Gdy zobaczyłem te nazwiska (szczególnie pierwsze i ostatnie) wymieniane jako producentów wykonawczych zacząłem z utęsknieniem wyczekiwać Krwawej uczty. Doczekałem się. Czy warto było? Krwawa uczta budzi mieszane uczucia. A to głównie dlatego głównie, że oczekiwania wobec tego obrazu były zbyt wygórowane.

To film właściwie tylko dla fanów gatunku. I to tej odmiany horroru, gdzie nie liczy się za bardzo logika, tylko ilość przelanej krwi i latających po planie ludzkich członków. Aczkolwiek w tym filmie nie tylko ludzkie członki się walają :) Tych elementów tutaj nie zabraknie. No i dobrze ? takie horrory też lubię od czasu do czasu.

Efekty specjalne są na całkiem dobrym poziomie, więc osoby o bardziej wrażliwych żołądkach lepiej niech sobie darują seans. Nie poprawią im samopoczucia zdjęcia i montaż. Te są dynamiczne, rwane, i… całkiem ciekawe. Ale nie każdemu przypadną do gustu. Niestety momentami tej dynamiki jest za dużo i wkrada się chaos.

Aktorzy udzielający się w tej produkcji są w sumie mało znani. Z dwoma wyjątkami. W jednej z ról obsadzony został Henry Rollins ? tym razem wcale nie w roli twardziela! Na ekranie pojawia się również Jason Mewes (czyli słynny Jay z filmów Kevina Smitha), który gra tutaj… samego siebie. Mimo tego, że większość ekipy to nie gwiazdy pierwszego sortu, to jednak dają sobie radę całkiem nieźle ? właściwie nie można się do aktorstwa przyczepić. Oczywiście biorąc pod uwagę to z jakim gatunkiem mamy do czynienia.

Czy mamy więc do czynienia z przełomem w horrorach? Niestety nie. Takich filmów było już setki. Owszem, Krwawa uczta ma kilka elementów, które wyróżniają ten obraz spośród innych. Ot, ciekawy sposób przedstawienia bohaterów wraz z przewidywaniem ich dalszych losów. Całkiem niezły i niehorrorowy humor. Niespodziewane zmiany akcji. Niestety, to za mało, żeby mówić o tym filmie, że prezentuje coś innego niż cała masa wcześniejszych krwawych filmów.

Ale trzeba przyznać, że obraz ogląda się całkiem sympatycznie ? jednak to zdanie dotyczy tylko fanów gatunku. Pozostali mogą się czuć zdegustowani.

Zdziwiło mnie, że wydanie DVD zawiera jakieś inne dodatki niż sam zwiastun. Bo ostatnio zapanowała u nas moda wydawania płyt jak najtańszym kosztem, czyli zero dodatków. A tutaj przynajmniej kilka dostajemy: niewykorzystane sceny, wpadki, reportaż z planu. No i kilka zwiastunów innych produkcji. Nie ma tego dużo, ale lepsze to niż nic. No i wszystko spolszczone.

Zaznaczam po raz trzeci Krwawa uczta to film tylko dla miłośników dużej ilości krwi na ekranie. I to pod warunkiem, że nie będą mieli zbyt wygórowanych oczekiwań.


Reżyser: Jahn Gulager
Scenariusz: Marcus Dunstan, Patrick Melton
Muzyka: Stephen Edwards, Tom Erba
Obsada: Balthazar Getty, Navi Rawat, Krista Allen, Henry Rollins, Jason Mewes, Judah Friedlander, Jenny Wade
Produkcja: USA 2005

Moja ocena: 5,0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.