Jeśli jakiś nieamerykański film odniesie na świecie sukces Hollywood od razu stara się dorwać do scenariusza i zabezpieczyć sobie prawa do niego. Bo Amerykanie masowo nie chodzą na filmy spoza USA. Jak coś się dobrze sprzedało to trzeba to ubrać w odpowiednie ciuszki, podlać hip-hopem ? krótko mówiąc: przetłumaczyć na język amerykański (to nie błąd ? nie chodzi mi tutaj o angielski ;)
Z takich przeróbek różne cuda powstają. Czasem właściwie nic ? patrz nasz ?Kiler?. Nieraz zmieniony zostaje scenariusz tak bardzo, że ciężko rozpoznać oryginał. Często zmiany są na pierwszy rzut oka niewielkie. Tak właśnie jest w przypadku ?Taxi?.
Co się zmieniło w porównaniu do oryginału? Przede wszystkim jeden z głównych bohaterów ? tym razem szalonym kierowcą nie jest facet, tylko puszysta kobieta ? Queen Latifah. Tymi złymi nie są niemieccy gangsterzy w mercedesach, ale ponętne Brazylijki w BMW. I to właściwie wszystkie najważniejsze zmiany. Reszta to tylko delikatna kosmetyka. Czy to wyszło na dobre filmowi? Raczej nie, ale? Na nowe ?Taxi? patrzyłem doskonale pamiętając francuski pierwowzór. Może dlatego ta wersja po prostu mnie nudziła. Nie mogłem przekonać się do doboru aktorów ? po prostu mi nie pasują i tyle. U Gerarda Piresa od razu było wiadomo, że mamy do czynienia z filmem lekko zakręconym, nie grzeszącym logiką. Tutaj twórcy nie od razy puszczają wyraźne oczko do widza ? początkowo można odebrać ten obraz zbyt poważnie. Film stał się za mało groteskowy. Przynajmniej jeśli chodzi o wyścigi samochodowe. Bo zachowanie głównego męskiego bohatera to już prawdziwa groteska. I te zmiany mi się nie za bardzo spodobały. W oryginale policjant właściwie nie był fajtłapą ? nie umiał prowadzić i miał pecha. Tutaj detektyw Washburn jest po prostu idiotą.
Francuskim twórcom ?Taxi? udało się rewelacyjnie sfilmować pościgi samochodowe. W ogóle to samochody były jednymi z bohaterów tamtego filmu. W wersji amerykańskiej to, co było najważniejszym elementem pierwowzoru znikło gdzieś. Samochody przestały być ozdobą ekranu ? stały się po prostu zwykłym elementem dekoracyjnym, zwykłym narzędziem do poruszania się. I pościgi zatraciły swój artyzm. Nie czuć tutaj tej prędkości, która w przypadku oryginału potrafiła wcisnąć widza w fotel.
Oczywiście nowe ?Taxi? to bardzo dobra warsztatowo produkcja ? to przecież twór amerykański. Wszystko jest ładne, dobrze zrealizowane, zaplanowane, ustawione i nawet nieźle zagrane. Zabrakło tylko duszy w tym produkcie. Ot, przeciętna komedyjka sensacyjna, o której po zakończeniu oglądania natychmiast zapominamy.
Ale jest jeden powód dla którego może i warto obejrzeć ten film ? brazylijski gang. Niektórzy twierdzą, że aktorki z tych supermodelek są raczej żadne. A ja się z tym nie zgodzę. No, może trochę racji i w tym jest, ale przecież one wcale nie miały grać (bo i nie miały za bardzo co) ? miały tylko dobrze wyglądać. I to im się udało w 120 % :) Wyglądają nieziemsko i jest na co popatrzeć. Mężczyznom ten element filmu przypadnie na pewno do gustu.
Płyta DVD zawiera całkiem sporo nawet interesujących dodatków. Niestety, brak jakiegokolwiek tłumaczenia. Ale i tak warto na nie zerknąć. M.in. jest kilka dość fajnych wyciętych scen. A na końcu zmontowane wszystkie ujęcia z pięknymi bandytkami :)
Jeśli nie widziałeś oryginalnego filmu ?Taxi? to ocenę końcową możesz podnieść o 1, a nawet 1,5 punktu. Fani pierwowzoru powinni raczej ten obraz omijać z daleka.
Reżyser: Tim Story
Scenariusz: Ben Garant, Thomas Lennon, Jim Kouf
Muzyka: Christophe Beck
Obsada: Queen Latifah, Jimmy Fallon, Gisele Bundchen, Jennifer Esposito, Edward Conna
Produkcja: USA, Francja 2004
Moja ocena: 5,0