W 1961 roku na świat przychodzi dziecko, którego kości są tak słabe, że ciągle ulegają złamaniom…
W dzisiejszych czasach podczas katastrofy pociągu, w której ginie 131 pasażerów, przeżywa tylko jeden – i to bez żadnego zadrapania…
Ten pierwszy, czyli Elijah Price zagłębia się w świat komiksu i na ich podstawie wysnuwa pewną bardzo ciekawą teorię, dzięki której dochodzi do spotkania z tym drugim, czyli z Davidem Dunnem. Spotkanie to owocuje powoli zadziwiającymi zdarzeniami…
“Niezniszczalny” byłby bardzo dobrym filmem, gdyby… był debiutem. Po “6 zmyśle” poprzeczka dla reżysera stała bardzo wysoko. I właściwie nie była do przeskoczenia, bo “6 zmysł” to dzieło wręcz genialne. I pewnie do reżysera, czyli M. Night Shyamalana nikt nie miałby pretensji, gdyby stworzył gorszy film, gdyby nie to, że próbował na sile zrobić dzieło podobne do swojego debiutu…
“Niezniszczalny” jest całkiem fajnym thrillerem. To, co się dzieje na ekranie jest opowiedziane troszeczkę zbyt wolno, sennie, ale i tak trzyma w napięciu. Kilka scen może przyprawić o szybsze bicie serca, ale takich momentów jest niewiele :( Widz czeka cały czas na wielki finał, na wyjaśnienie tego, co się dzieje… Niestety, końcówka rozczarowuje, pozostawia pewien niedosyt… Aż chciałoby się, aby reżyser poszedł bardziej w stronę komiksu…
Dobra muzyka, dobre aktorstwo (szczególnie zapada w pamięć Samuel L. Jackson z dziwną fryzura), dobre zdjęcia, nie wystarczają do stworzenia dobrego filmu. Kolejne dzieło M. Night Shyamalana rozczarowuje… Ale, jeśli ktoś nie widział jeszcze “6 zmysłu” to niech najpierw obejrzy “Niezniszczalnego”, a potem właśnie “6 zmysł”.
Reżyseria: M. Night Shyamalan
Scenariusz: M. Night Shyamalan
Muzyka: James Newton Howard
Obsada: Bruce Willis, Samuel L. Jackson, Robin Wright Penn, Spencer Treat Clark
Produkcja: USA 2000
Moja ocena: 1